Zapis rozmowy Sabiny Drąg z Bartkiem Kulasem, reżyserem filmu “Circus Maximus”. Materiał pierwotnie opublikowany 6 maja 2014 w Magazynie PROwincja
Sabina Drąg: Dlaczego właśnie cyrk stał się tłem dla Twojej filmowej historii? Co skłoniło Cię, żeby przenieść akcję pod kolorowe chapiteau?
Bartek Kulas: Cyrk, arena, namiot cyrkowy to mały wszechświat. Sklepienie namiotu jest jak nasze niebo nad głową. Arena to miniatura naszego świata. Obwoźny cyrk, w którym rozgrywa się akcja filmu, daje mi możliwość opowiedzenia historii Marianny, która marzy o tym, aby stać się jego częścią i wystąpić na arenie wraz z cyrkowcami. Plastyka filmu także ma dla mnie wielkie znaczenie. Od lat maluję, rysuję… Od lat opowiadam obrazami. Estetyka cyrkowa jest bardzo pojemna. Wiele rzeczy zamyka w nawiasie sceny teatralnej, umowności przedstawienia i przepychu estrady. Circus Maximus na podstawie moich rysunków – przepięknie odmalował w kadrach operator filmu, Cezary Stolecki.
SD: Cyrk to całe bogactwo różnorodnych postaci, barwnych, zróżnicowanych charakterem i temperamentem, wykonujących różne zawody, reprezentujących różne artystyczne techniki. Czym kierowałeś się, tworząc kolejne postaci? Co jest dla Ciebie ważne, jako reżysera i animatora?
BK: Cyrkowców, bohaterów filmu i ich specjalności, dobrałem w zależności od tego, jakie cechy mieli reprezentować. Najpierw był sznyt charakteru, rana ducha, specyficzne patrzenie na rzeczywistość, i do tego dobierałem cyrkową emanację. Circus Maximus przede wszystkim jest historią o ludziach. Będzie to mój fabularny debiut. Wiele lat zajmowałem się filmową animacją. Tworzenie postaci nie różni się zbytnio w filmie animowanym czy aktorskim. Za to ożywianie ich w filmie aktorskim jest o wiele łatwiejsze – ma się do dyspozycji aktora, jego formę i wrażliwość. Na arenie Circus Maximus będzie można spotkać wiele barwnych postaci. Mam nadzieję, że w ich oczach będzie też można spotkać – samego siebie.
SD: Czy Twoje własne doświadczenia z cyrkiem odgrywały rolę przy tworzeniu filmu?
BK: Jak sobie przypominam, zawsze największe wrażenie robiły na mnie numery iluzjonistyczne. Magik wyczarowujący zadziwienie na mojej twarzy. Cyrkowe wspomnienia pochodzą z dzieciństwa. Może wkroczenie do namiotu cyrkowego, może wyczekiwanie rozpoczęcia przedstawienia, najbardziej pobudzały moją wyobraźnię. Zapomnienie się w innej rzeczywistości było najintensywniejsze. Cyrk, który stworzyłem, jest połączeniem teatru, weneckiego karnawału, średniowiecznego posmaku nadwornych sztukmistrzów. Przesiąknięty jest modą lat dwudziestych. Niesamowite kostiumy autorstwa Gosi Chruściel czy stylizowane fryzury autorstwa Emila Zed tworzą wyjątkową mieszankę estetyk. To inny cyrk.
SD: Ile bierzesz z cyrku, jakie jego elementy są dla Ciebie ważne? Czy jest coś, co zdecydowanie odrzucasz?
BK: Jeżeli ktoś wykorzystuje zwierzęta, krzywdzi je, torturuje i chce, żeby sprawiało to widzowi przyjemność, to jest to, co zdecydowanie odrzucam. W moim cyrku nie ma zwierząt. W czasie zdjęć wpadłem na pomysł, aby do wozu Magika wstawić klatkę z żywym kanarkiem, co bardzo charakteryzowałoby jego relację z Asystentką. Kanarek został wynajęty i… był to najsmutniejszy widok, jaki ostatnio widziałem na żywo. Istota, której naturalnym światem jest przestrzeń – została zamknięta w ciasnej, drucianej klatce. Po zdjęciach jeden z członków ekipy postanowił odkupić go i zabrać do domu. Mam nadzieję, że przynajmniej ma go ktoś, kto go kocha i się o niego troszczy.
SD: Jak aktorzy i aktorki wchodzili w konwencję cyrkową? Czy mieli trudności z oswajaniem/poznawaniem/kreowaniem swojej postaci? Czy dzieliliście się swoim postrzeganiem cyrku, swoimi doświadczeniami? Było to dla nich coś nowego, a może potraktowali to jako wyzwanie, czy też nie wiązali z tą konwencją jakichś specjalnych emocji?
BK: To zabawne, ale rzeczywiście większość aktorów spontanicznie opowiadała mi o swoich dziecięcych doświadczeniach związanych z cyrkiem. Cyrk od razu uruchamiał przestrzenie twórcze, często rozpalał rozmowy dotyczące tego, jakie możliwości daje im ten świat. Kasia Kwiatkowska, grająca rolę Asystentki Magika, zgodziła się zagrać tą postać właśnie ze względu na to, że historia dzieje się w cyrku. Dużą rolę w tworzeniu niektórych bohaterów i bohaterek odegrała też choreografia stworzona przez Piotra Skalskiego. Akrobaci stali się Akrobatami właśnie po próbach choreograficznych. Kobiety Gumy, grane przez Lidię Olszak i Martę Ojrzyńską, korzystały ze swoich umiejętności joginiczno/tanecznych, aby przygotować układy tańca/akrobatyki. Zdolności fizyczne były jedną z głównych cech budujących postaci. Nawet połykacz ognia odbył lekcje, aby nauczyć się zionięcia płomieniami. Były to dla nich zdecydowanie twórcze wyzwania.
SD: Bierzesz na warsztat bardzo niszowe gatunki i rodzaje. Obok cyrkowego tła sięgasz również do musicalu, dotykasz ważnego problemu, jakim jest fizyczna forma niepełnosprawności. Jakich spodziewasz się opinii, a z jakimi może już się spotkałeś? Do kogo kierujesz swój film?
BK: W Polsce chyba od lat 80-tych nie powstał żaden musical filmowy. Jest coś wyjątkowego dla mnie w momencie, kiedy bohater zaczyna śpiewać. Przenosimy się dodatkowo na inny poziom odbierania, odczuwania emocji. Są musicale, które zrobiły na mnie duże wrażenie. Wiele z nich widziałem na Nowojorskim Broadwayu. Powstanie Circus Maximus jest takim moim spełnieniem marzeń. Kalectwo w filmie prezentowane jest też na kilku płaszczyznach, ale ostatecznie to, co najważniejsze, znajduje się we wnętrzach moich bohaterów. Każdy z nas ma jakiś defekt, bliznę, ranę, która wciąż się nie goi… Używamy przeróżnych protez, aby jakoś funkcjonować na tej przedziwnej planecie. Opowiadam przede wszystkim o kalectwie, które każdy z nas może gdzieś odnaleźć w sobie. Brak nogi zastępuje się protezą. Czym zastępuje się złamanego ducha?
SD: Jakie brzmienie towarzyszy cyrkowej estetyce? Czy możesz wskazać konkretne muzyczne inspiracje?
BK: Los sprawił, że poznałem świetnego kompozytora, Łukasza Pieprzyka, doktoranta Krzysztofa Pendereckiego, kompletnie zanurzonego w świecie filmu. Skomponował on przepiękną muzykę, do której słowa napisały Anna Saraniecka i Patrycja Babicka. Łukasz stworzył utwory, w których od czasu do czasu pobrzmiewa wspomnienie cyrkowego werbla. To poruszająca, orkiestrowa, esencjonalna oprawa muzyczna. Marta Mazurek, zjawiskowo grająca główną rolę Marianny, śpiewa jedną z piosenek w momencie bezsennej nocy, kiedy dowiedziała się, że jej nierealne marzenie nagle ma szansę się spełnić. Jest tam taki fragment, kiedy śpiewa: “Stoję, upadłam nieraz, jak to będzie, gdy ktoś mi nagle powie, leć?” – uwielbiam ten moment. Dariusz Basiński, jeden z aktorów grupy Mumio, gra rolę Clowna. Piosenka w jego wykonaniu to majstersztyk dowcipu, cynizmu i niezwykłej muzykalności. Nie mogę się już doczekać, kiedy będę mógł zaprezentować film publiczności.
SD: Ostatni fabularny film o cyrku powstał w Polsce na przełomie lat 60. i 70. Z dobrym musicalem w naszym kraju też nie jest najlepiej. Czy jest szansa na odczarowanie tych obszarów i zrzucenie z nich etykietek “kiczu” i “badziewia”? Czy współczesna publiczność przekona się do tej estetyki?
BK: Musical na świecie istnieje i ma się świetnie – od animowanych produkcji Disneya, poprzez megaprodukcje Hollywood, aż po Bollywood. Publiczności nie trzeba przekonywać. W „Circus Maximus” jednak chodzi o coś więcej niż o to, że bohaterowie śpiewają. To historia, która dotyka najdelikatniej. To historia, w której roje świetlików zaniosą widzów aż do samych gwiazd. “To historia, którą trzeba poznać zanim będzie się dorosłym…”
Circus Maximus
Reżyseria: Bartek Kulas
Scenariusz: Bartek Kulas
Zdjęcia: Cezary Stolecki
Kierownictwo produkcji: Monika Derenda
Scenografia: Malwina Antoniszczak
Charakteryzacja: Magdalena Zięba
Kostiumy: Gosia Chruściel
Dźwięk: Sebastian Kordasz
Udźwiękowienie: Piotr Żyła, Mateusz Adamczyk
Montaż: Bartek Kulas
Muzyka: Łukasz Pieprzyk
Obsada: Marta Mazurek, Dariusz Basiński, Piotr Loretz, Katarzyna Kwiatkowska
Rok produkcji: 2015
Czas: 34’
Producent wykonawczy: Kosma Films
Koproducent: Bartek Kulas, Instytut Adama Mickiewicza
Współfinansowanie: Polski Instytut Sztuki Filmowej
więcej o projekcie “Circus Maximus” na stronie www.facebook.com/CircusMaximus.BartekKulas