Teksty
Recenzja

Ujarzmianie Światła

09.11.2024
A. C.

Zainteresowanie, fascynacja, a wręcz obsesja naturą i możliwościami (…) pozwoliła artystom cyrkowym zadziwiać widza, skłaniając do zastanowienia się nad tym, czy świat na pewno musi działać w jeden znany ogółowi sposób.

Recenzja Radiant

grafika: Magda Martyniuk

A. C.


Absolwent filologii polskiej i teatrologii UMCS. Zapalony bywalec festiwali muzycznych, miłośnik ciężkostrawnej literatury, niestrawnej kinematografii i zupełnie toksycznej muzyki. Obserwator i uczestnik wyłaniania się lubelskiej sceny nowocyrkowej.

Recenzowany spektakl „Radiant”, Fundacji Sztukmistrze, odbył się w sali operowej Centrum Spotkania Kultur w Lublinie, dnia 04.10.24.  

Rozbłyskiem scenicznego „słońca”, pod którym synchroniczny taniec zaprezentowali artyści Fundacji Sztukmistrze, rozpoczął się ich najnowszy spektakl nowocyrkowy pt. Radiant, stworzony w ramach XI edycji Wschodnioeuropejskiego Festiwalu Cyrku Współczesnego CYRKULACJE 2024. Nowocyrkowy nie tylko ze względu na założenia formalne tego rodzaju widowisk, ale również z powodu wykorzystania atrybutów sztuki kuglarskiej naszpikowanych nowoczesną i bardzo efektowną technologią. Światło owego słońca poniekąd przekazane niczym płomień do użytych rekwizytów – maczug, hula hoop, kijów różnej długości, koła Cyra czyli dwumetrowej obręczy, czy znanych z występów fireshow poi – ożyło, wprowadzone w ekstatyczny ruch zręcznymi ciałami artystów. Przy akompaniamencie elektronicznych bitów aranżowanych na żywo, lubelscy sztukmistrzowie i sztukmistrzynie zaprezentowali z niebywałym kunsztem popisy w żonglerce klasycznej i kontaktowej, zachwycające akrobacje aerialowe, intrygujące manipulację rekwizytami oraz porywający występ na kole Cyra. Nie zabrakło także elementów klaunady, szczególnie w jednym z występów pary żonglerów w zaskakującym widownię obszarze, wskazywanym co rusz w innym miejscu przez reflektory. Przemyślany układ następujących po sobie etiud, skutecznie angażował uwagę widowni nie wywołując znużenia czy poczucia przesytu. To dosyć istotny aspekt, gdyż niezwykle jaskrawe i dynamiczne światło bijące od rekwizytów na tle mroku sceny, mogłoby przy dłuższej obserwacji zwyczajnie męczyć wzrok widzów. Akcenty dynamiki ekspresji poszczególnych występów, twórcy rozłożyli równie celnie – energiczne show zsynchronizowanych żonglerów, ustępowało solowemu i pełnemu łagodnego wdzięku popisowi akrobacji na szarfie. A ten z kolei poprzedzał bardzo żywiołowy pokaz tancerzy z poi, itd. Taki układ etiud pozostawił widowni czas na chwilę refleksji nad poszczególnymi działaniami artystów i potrzebne wytchnienie percepcji.  

Ten spory zestaw różnorodnych reprezentacji sztuk cyrkowych, zdawał się być intrygującym aktem ujarzmiania światła zaklętego w przedmiotach. Światła, które wskazuje, pobudza i angażuje do działania. W intro występu, onieśmielającego zespół, ale budzącego ciekawość, by po chwili skłonić do twórczego wykorzystania go, a w przypływie pewnej zuchwałości, nawet panowania nad nim jak w występie z kołem Cyra. I niczym w przypowieści o jaskini w „Państwie” Platona, artyści Fundacji Sztukmistrze niosąc światło prawdy, rozświetlali mrok panujący na widowni odpryskami scenicznego słońca odbitego w rekwizytach. Prawdy, ale o czym? Tutaj odpowiedź może przynieść myśl egzystencjalistów o stawaniu w świetle prawdy, by odnaleźć autentyczność istnienia, a w tym wypadku autentyczność swych działań. Bo czym innym niż pełnym autentyzmem jest naga konfrontacja z masą, prawami dynamiki i ciążenia, przestrzenią oraz nieuchronnie upływającym czasem? Jako odbiorcy, otrzymaliśmy w ten atrakcyjny wizualnie sposób, bardzo konkretną, namacalnie zaprezentowaną wiedzę o prawach rządzących otaczającą nas rzeczywistością, lecz poszerzoną o novum zaskoczenia i zadziwienia tym, na ile ta rzeczywistość jest w stanie jeszcze pozwolić. Zainteresowanie, fascynacja, a wręcz obsesja naturą i możliwościami jakie drzemią nieuświadomione dla postronnych osób w obręczach żonglerskich, piłeczkach, kijach, ludzkim ciele itd. pozwoliła artystom cyrkowym zadziwiać widza, skłaniając do zastanowienia się nad tym, czy świat na pewno musi działać w jeden znany ogółowi sposób. Czy to światło przypadkiem nie podsuwa całkiem nieoczywistych, zaskakujących potencjałów, czekających jedynie na ich wyzwolenie. Oczywiście, pierwotnym efektem posługiwania się cyrkowymi rekwizytami było stworzenie zjawiskowych efektów wizualnych (tu również jako swoisty rekwizyt postrzegam ciała artystów, a w szczególności występy aerialowe, gdzie oświetlone sylwetki sztukmistrzyń prezentujących kolejne figury, pozwoliły docenić i uznać niezwykłe możliwości ekspresji ludzkiego ciała). Lecz to, co odróżnia i stanowi o odrębnej unikalności widowiska nowocyrkowego od cyrku klasycznego, to włączenie fabularności zapożyczonej z teatru tańca, sztuk performatywnych, pantomimy czy spektakli teatralnych (o wykluczeniu występów tresowanych zwierząt nie wspominając). Fabuła budowana na gruncie czystej widowiskowości cyrku klasycznego, angażująca akrobatykę, żonglerkę, woltyżerkę, czy klaunadę, dodatkowo podkreślana wykorzystaniem dla prowadzonej narracji muzyką oraz przemyślaną scenografią, skłaniała widownię do przeniesienia punktu ciężkości percepcji z emocjonalnego rollercoastera i estetycznego zachwytu na refleksyjność nad jej wymową. Zaznaczyć także wypada, że treść niesiona kolejnymi występami tworzyła jedną fabułę w opozycji do zupełnej fragmentaryczności popisów w cyrku klasycznym. Takie spojrzenie na widowiska nowego cyrku w moim odczuciu stawia je bezsprzecznie obok innych form twórczości artystycznej. 

Tego piątkowego wieczoru, mrok skrywający potencjał drzemiący w materii został rozproszony światłem gwiazd, które zawładnęły deskami sceny – i nie tylko – Centrum Spotkania Kultur w Lublinie.  Ich blask olśnił widownię, wywołując gromkie brawa i szczere uśmiechy na twarzach widzów.


Tytuł i zespół: “Radiant” Fundacja Sztukmistrze
Koncepcja i reżyseria: Jakub Szwed
Wykonawcy: Julia Dynak, Marta Mądry, Martyna Fischer, Adam Banach, Marcin Borkowski, Krzysztof Pacholik, Artur Perskawiec, Mateusz Kownacki, Daniel Chlibiuk
Choreografia: zespół
Muzyka: Michał Iwanek
Wsparcie choreograficzne: Katarzyna Janus
Reżyseria oświetlenia: Jakub Szwed i Marcin Rękas
Koordynacja produkcji: Jakub Szwed


Korekta tekstu: Magda Martyniuk

Niniejsza recenzja powstała w ramach projektu „Sztuka Cyrku. Perspektywy”, finansowanego ze środków KPO dla Kultury.

Zobacz podobne

recenzja w koloże

Rzucając, Chwytając, Pytając

Do głowy ciśnie się obserwacja, że my wszyscy jesteśmy obiektami żonglerskimi, które przemieszczają się w…

Marta Mądry
Recenzja 9.811

Opowiem Inną, Dziwniejszą Historię

„9.811” jest jedną z najciekawszych prób przełożenia na scenę prozy Gombrowicza w nowym polskim teatrze.…

dr Grzegorz Kondrasiuk
Emocjami Utkani

Emocjami Utkani

Spektakl wyróżnia się stopniem wykorzystania umiejętności cyrkowych, odwagą w formalnym eksperymentowaniu z materią teatru i…

Mateusz Kownacki
Więcej Tekstów